piątek, 25 marca 2011

Dniowanie...

Strzałki, błyski, świsty, trzaski, prądy. To są sekundy.


Podziwiamy pewnego człowieka. Uśmiech przyklejony do twarzy, czas w kieszeni czeka na spożywanie, żadna minuta nie zostanie strącona na bruk, wskazówka nie wytyka żadnej sekundy z błahego powodu. Do tego szczyt elokwencji zdobywany za każdym podejściem, niewzruszona cierpliwość stojąca mocno jak góra i dusza gąbczasta chłonąca dobrodziejstwa świata.
Takie oto   d n i o w a n i e   jest moim (naszym?) marzeniem. Co zrobić, żeby tak było?

Strzałki, błyski, świsty, trzaski, prądy przemienić na łuki, błyskawice, wiatry, drzewa i energię. Zacząć możemy od zapalenia światła.

Mam marzenie głupie jak na człowieka, który powinien zaczynać być poważny. Zaczynanie nawet się jeszcze nie rozpoczęło, więc do stracenia zostaje tylko tych kilka litów, wydanych z resztą z 6 lat temu gdzieś na Liwie.
Marzenie jest głupio banalne. Zapalić świeczkę poniżej, wyjątkową dla mnie absolutnie. No bo jak przystało na normalnego człowieka, kupiłam świeczkę, najładniejszą w moim życiu, której zawsze szkoda mi było zapalić. A moim marzeniem teraz jest, żeby się wypaliła w towarzystwie dobrych ludzi.
Pozostaje tylko wierzyć, że ta głupota się spełni.





fot. K. Cieślik


by: Kejt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz