piątek, 3 grudnia 2010

Andrzejkowy wieczór dobroci

Andrzejki, andrzejki. Miało być magicznie: dużo "nowych" ludzi, wróżby z wosku i tarota, ciekawe rozmowy przy świecach i orientalne jedzenie. Była: jedna wielka burza śnieżna. W związku z tym na Dajwór dotarli tylko najwytrwalsi życziowi gracze. Było swojsko z nutami japońskich zapachów unoszących się znad stołu pełnego kandyzowanego imbiru, sosu sojowego i gwiazdy wieczoru- sushi.
Swojsko? czyli cudownie. Do następnego!:)









go-session #1

Od czasu do czasu mamy z Kasią fazę na "notoryczne pstrykanie" (Kasia zdecydowanie częsciej!). Skutkiem tego są fotografie, na których rolę główna grają nasze twarze- wymiennie. Skutek owych powracających fotograficznych dolegliwości postanowiłyśmy pokazać tutaj.
W tym odcinku pierwsze kadry gra dziewczynka Katarzynka;)

:*









Dziękuję Słońce za "użyczenie twarzy" i obiecuję, że nastepnym razem postaram się być lepszym fotografem.
Specjalne podziękowania również dla Czarnego...kota ;]
:*