piątek, 3 grudnia 2010

Andrzejkowy wieczór dobroci

Andrzejki, andrzejki. Miało być magicznie: dużo "nowych" ludzi, wróżby z wosku i tarota, ciekawe rozmowy przy świecach i orientalne jedzenie. Była: jedna wielka burza śnieżna. W związku z tym na Dajwór dotarli tylko najwytrwalsi życziowi gracze. Było swojsko z nutami japońskich zapachów unoszących się znad stołu pełnego kandyzowanego imbiru, sosu sojowego i gwiazdy wieczoru- sushi.
Swojsko? czyli cudownie. Do następnego!:)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz